Zbliża się wiosna a wraz z nią początki porządków, palenia resztek roślinnych (o zgrozo) i pierwszych oprysków (o podwójna zgrozo!!!) W ogrodzie w tych opadłych liściach, w suchych gałązkach i w trawnikowym mchu, śpią małe ogrodowe paszkwile. Czekają na słoneczko i podmuch wiosennego ciepłego wiatru by wyjść z mikro norek i ożywić sobą przestrzeń wokoło.
Ogrodnik, szczególnie niewprawiony lub niedoświadczony, na hasło "owady", widzi tylko parszywe szkodniki. Czasem jeszcze następuje rozróżnienie na: biedronki, pszczoły i motyle, które są ok i mogą żyć. To wielka łaskawość ze strony ogrodnika. Ta łaska niestety nie dotyczy wielu stworzeń(owadów) które zamieszkują ogrody.
Zawsze jak sięgacie po opryskiwacz, by pozbyć się dziurek na liściach, ogryzionych łodyżek i innych drobnych śladów konsumpcji, zastanówcie się co tracicie.
Kiedy człowiek położy się w trawie lub nachyli nad rabatą pełną kwiatów zobaczy inny świat, pełny niezwykłych istot. W całej plątaninie pędów i na wszystkich piętrach kwiatowej dżungli poruszają się stwory kosmiczne. W oku obiektywu makro widać jak niezwykły jest ten świat, tak często bezmyślnie tępiony chemią.
Co zresztą najważniejsze, naprawdę nie każda z tych istot jest wrogiem ogrodnika. Te żuczki, chrabąszczyki, muszki i pajączki, to często uczestnicy wielkiej ogrodowej uczty w której jedni jedzą pyłek, inni tych co jedzą to pierwsze, a jeszcze inni tych co robią mozaikę z liści lub gustują w koktajlach z roślinnych soków. Takie życie i świat bardzo blisko nas choć oddalony lata świetlne od człowieka.
Wybrałam kilka zdjęć letnich moich ogrodowych paszkwili i chciałabym podzielić się z Wami ich niezwykłą urodą. A który Wam podoba się najbardziej ???
Na tej samej roślinie raz amatorzy pyłku a raz tych pierwszych ;) Nawet w raju bywa ciężko
Mój faworyt na najbrzydszą muszkę Moczarowiska
Obiad może przyjść sam, pod warunkiem że odpowiednio nakryjemy do stołu...
oj, ciężko się zdecydować który, wszystkie przesympatyczne:DDD
OdpowiedzUsuńno popatrz, tyle paszkwili, a tylko ten metaliczny żuczek wygryza dziurki, i pluskwiak ssie... ale ile one tam zjedzą. Ja tam nie pryskam. A jak ktoś się upiera, to... ciii... wodą. Dobre dla psychiki. Wszystkie paszkwile cudowne, pełne gracji, ja jakoś cenię kwieciaki i nadrzewki:-)))
OdpowiedzUsuńPiękne robale.
OdpowiedzUsuńPiękne żuczki i piękne foty... też nie pryskam, fotografuję ;)
OdpowiedzUsuńTylko mszyce na różach mnie doprowadzaja do rozpaczy i z nimi próbuję walczyć "przyjaznymi" metodami.
Ciekawy blogg :)
Pozdrawiam Halina