Ptaki jako że są bardzo zapobiegliwe już od marca ustaliły podział gruntów i widać każdy osiadł na swoim, nie naruszając granic pierzastej konkurencji. Ale pierzaści mieszkańcy to nie jest jednorodna grupa. Mamy wśród nich spokojnych stonowanych obywateli....

i krzykliwą kłótliwa klasę rządzącą.... ptasią arystokracje.

Powiedź bażantowi że nie rządzi na tym terenie to Ci nie uwierzy!
To typowy przedstawiciel rodziny kuraków. I tak jak każdy kogut czy paw ma cechy które każą mu wierzyć że jest po prostu najwspanialszy. To typowy egocentryk.
Sprawa komplikuje się troszeczkę jak stężenie takich egocentryków w ogrodzie jest zbyt duże.
Zdziczały ogród ma tą zaletę że bażanty czują się w nim bardzo swobodnie.
Nie muszę mieć fachowej ptaszarni by podziwiać te pięknie wybarwione samce na trawniku. Co prawda, całą zimę, dbałam o ich dobra kondycję, by dały się podziwiać w wiosennej szacie, która jest iście królewska!
Nie chcę im wypominać ale zjadły ponad 200 kg mieszanki ziaren pszenicy, kukurydzy, i owsa. Ale trzeba też przyznać że rodzina składa się z 20 ptaków więc jest dość spora.
Teraz samce osiadły na swoich rewirach i emablują skromnie upierzone kury.
W zeszłym roku doczekaliśmy się uroczego przychówku, i mam nadzieję że w tym będzie podobnie.



W krzakach, niby mnie nie ma ale czerwone rumieńce na policzkach trudno ukryć...

czasem jednak niepokój że ktoś może jednak nie poznać się na randze w jakiej jestem, i potraktować mnie jako obiad, każe mi oddalić się - czytaj zwiać w oddalone krzaki.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz