Przy tak sprzyjających okolicznościach natury warto zrobić drobny rekonesans w okolicy.
Na wstępie ogród północny, skąpany w miłym cieniu. Po lipcowym zastoju, wróciło trochę koloru, w ogrodzie różanym kwitnie co nieco. Na trawniku rozkwitła budleja, ściągając w swoje okolice trochę motyli.
Ale ogród zdaje się być taki zanurzony w letnim uśpieniu. Jest teraz taki cichy i spokojny. Do niedawna rozbrzmiewał głosami ptaków które teraz ucichły. Czuje się przedsmak jesieni...
Po deszczach trawnik we wzorowej kondycji jak miękki zielony dywan.


Z ogrodu Aleją do powozowni z wolna posuwamy się wgłąb zielonych salonów, tu drugi raz kwitnie złotlin japoński, róże oraz kobea na słupie, która pierwszy raz w tym roku zapragnęła również piąć się po okolicznych krzakach.

Przed powozownią skręt w prawo w strefę słońca.

Ogród nad Podkową ma się w tym roku bardzo dobrze. Wszystko pięknie kwitnie, byliny nie kładą się pod swoim ciężarem. Rabata jest jak spod igiełki, jak rzadko mi się udaje. Na stawie rozprzestrzeniły się lilie wodne i grążele, które w tym roku mają naprawdę imponujące liście.



A z bliska, dominują kolory dojrzałego lata czyli zółty, odcienie ceglaste, róż i domieszka fioletu.
Kończą kwitnienie liliowce, które wszędzie już przekwitły a tu jeszcze nie.



W różu floksy i perowskia



oraz sadziec z wyczekiwanym motylem Rusałką osetnikiem.

Pomarańczowe akcenty też się znajdzie, szczególnie wśród roślin jednorocznych
Nagietek

lub aksamitka

Znad Podkowy rzut beretem jest ogród oranżerii więc i tu warto zajrzeć.

Ogród gaśnie... moje przewidywania że coś za szybko się rozwijał na wiosnę, by zachować fason do jesieni, były trafione. Pierwszy zagon, wzdłuż oranżerii tchnie jesienią, drugi obsadzone jednorocznymi pięknościami ratuje honor obu.



Tu na zdjęciach jeszcze krwawniki trzymają jakąś formę. Ale niestety zaczynają przekwitać co za tym idzie czernieć. Jeżówka jakoś też coraz mniej obfita. Ehhh zaraz powieje nudą i jesiennym smutkiem jak coś nie zacznie kwitnąć, a chyba nie ma już co. No astry, no i firletka po przycięciu zbiera się do powtórki. Jak dobrze że niektóre rośliny tak reagują na przycinanie. Ale to trochę mało...




Nawet scabiosa zamieniła piękne kwiaty na urocze "owoce"

Cosmidium

W tym roku posiałam dynie. Takie zupełnie jadalne i liczyłam na obfity zbór jesienny. Ale moje dynie jak wylądowały pomiędzy roślinami ozdobnymi poczuły się nie jak warzywa! Całe lato pięknie kwitły, wystawiając do słońca swoje okazałe złote kielichy! Były tak ozdobne że liliowce przy nich bladły. Za to z owoców tych popisów jakoś ni widu ni słychu.... może doczekam się dwóch dyń z tego morza kwiecia!

Na patio zapachniało barwami patriotycznymi...
Zakwitł Czerwony kapturek i Cosmos o kwiatach pełnych które przypominają mi spódniczki tancerek klasycznego baletu.


Niechybnie idzie jesień... My tez cieszymy oczy kwiatami późnego lata. Jeszcze szaleje jeżówka, zakwitły pierwsze dalie ( jak wcześnie! ), kwitną rudbekie, floksy, róże, po raz drugi zakwitły rabaty miętowe i hyzop.W pełnym rozkwicie mamy złocienie i rudbekie. Ale ja i tak nie mogę napatrzeć się na Twoje imponujące rabaty:-)))
OdpowiedzUsuńŁadne :)
OdpowiedzUsuńjarek