piątek, 7 grudnia 2012

...........

Dziś miało być o czymś innym, ale o tym będzie później....



Zmarła bliska mi osoba..... nagle.

Śmierć zawsze przychodzi nie w porę, wielu z nas z nią, nie po drodze. Pozostaje szok i smutek. Rodzą się pytania o sens istnienia....o to gdzie wszyscy pędzimy? meta jest znana, ale nikt nie wie kiedy ona nastąpi, za którym zakrętem będzie już po wszystkim.

Widzieliśmy się jeszcze w sobotę.....

W tą samą sobotę wypisali mojego ojca ze szpitala niecałe 24 h po operacji, ale z racji że to sobota nie wydali mu ubrania z depozytu. Dali mu w rękę wypis i do domu.....w piżamie i kapciach!!! Wyobrażacie to sobie? Ja mam naprawdę bujną wyobraźnię, ale starszego pana nie wysłałbym do domu bez ubrania w zimę.

Ręce mi opadły. Wiecie że nie piszę na blogu o swoim życiu prywatnym, ale to nie kwestia mojego życia....tylko naszego życia w ogóle. Wiem że drogi nie są usłane płatkami róż ale mam wrażenie że sami sobie rzucamy ciernie pod nogi.
Ale może na tym to wszystko polega, cała natura jest przepełniona walką i mozolnym parciem do przodu w oparach cierpienia. Każdy jest jednostkowy i niepowtarzalny, ale też skazany na walkę o samego siebie z otaczającą rzeczywistością. Teraz kiedy przyroda szykuje się do zimy, patrze na to każdego dnia. Wszystko się chyli do nieubłaganego końca, a każde stworzenie walczy o swoje pięć minut. Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi i pozostaje odwieczne pytanie, co jest po drugiej stronie. Jeśli mamy tam szanse spojrzeć wstecz, to nie wiem czy każdy jest na to gotowy, a nawet chce. Żyć też trzeba potrafić.....być człowiekiem a nie produktem człowieko-pochodnym.
Dokąd biegniesz? jakim kosztem własnym to osiągasz? dlaczego ciągle chcesz więcej? Pieniądze które są w obecnej dobie wyznacznikiem wartości nie dają gwarancji bajkowej egzystencji. Czy w pogoni za "więcej i lepiej" nie traci się tego co najważniejsze i nie do odzyskania za żadne skarby?
W tym wszystkim, czasem łatwiej mi zrozumieć cele myszy niż bliźniego, czy nawet samej siebie.... Mysz, ma wszystko jasno określone, licznych wrogów, problemy lokalowe i pokarmowe, oraz małe ciałko z futerkiem które trzeba chronić przed zagrożeniami, używając wszystkich przydzielony szarych komórek.
Niby w tym wszystkim człowiek jest podobny, ale warstwa kulturowa zatarła cele, zamazała rytm. Wszystko stało się nielogiczne i niepewne.
Wnioski.....Tyle nas co tu i teraz. trzeba łapać chwilę bo po nas to i tak potop. Dochodzę do tego coraz bardziej z każdym dniem, z każdym traumatycznym wydarzeniem.
A co do tego ma ogród? W sumie patrząc na przyrodę można dojść do tej prawdy każdej jesieni. Tym przyroda jest mądrzejsza od mnie. Zwykła pokrzywa wie że na wszystko jest stosowny czas, który trzeba wykorzystać do cna.
Ale człowiek i tak wierzy że trawa jest zawsze zieleńsza tam gdzie go nie ma......


To już chyba ostatnie zdjęcia gasnącej jesieni, takiej jesieni w szarych i sinych kolorach. Może mniej optymistycznej, może ciut smutnej..... Od dziś pada w Moczarowym śnieg....wszystko bieleje w oczach. Mam nadzieję że zapanuje łagodna biała zima. Chcę chwili spokoju i odpoczynku. Ogród jest przygotowany do zimy. Zostały jeszcze krzewy które trzeba okryć w razie silnych mrozów....
W każdym razie broń już złożyłam....



Co prawda to cała szarość nie jest wcale martwa, powiedziałbym że jest w niej sporo nadziei i życia....pod śniegiem ukryją się ostatnie kwiaty i liście.... a nawet marsjańskie grzyby w kolorze niebieskim...














 






17 komentarzy:

  1. Bardzo Ci współczuję, trzymaj się.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... :*
    odpocznij teraz, Gwen.
    jak twój ogród późną jesienią.
    "sensem życia jest życie z sensem", czyż nie?
    i łapanie chwil, i uważne życie, i jego czuła i uważna obserwacja
    a ty to wszystko umiesz i robisz.
    chlip.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się nie zgodzić z tym co napisałaś....

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chwytaj szczęścia wszystkie chwile
    Bo ulecą, jak motyle,
    Pozostanie żal.

    Trzymaj się kochana. Jesteś mądra dziewczynka.
    Też ostatnio snuła się wokół nas, ona nieodgadniona, nieprzywidywalna ...

    Buziaki

    PS. Zakradł się błąd, już poprawiłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuję, jednak wiem, że nic na darmo się nie dzieje. Jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śmierć jest na wyciągnięcie reki, tuż obok nas, depcze po piętach i zawsze przychodzi nie w porę.
    Współczuję.
    Ze śmiercią kogoś bliskiego zawsze odchodzi jakaś cząstka nas.

    OdpowiedzUsuń
  7. TO zawsze przeraża i nieważne żadne okoliczności łagodzące, bo ich nie ma.
    Od dawna wiem, że lepiej być, niż mieć. Szkoda,że niektórzy nawet nie wiedzą, o czym mówię. Ty wiesz.
    Twoją Bliską Osobę, która odeszła będziesz spotykać błądząc po ogrodzie. Ja często spotykam w moim Tatę, który odszedł. Był leśnikiem, przyrodnikiem i niepoprawnym wielbicielem pokrzyw. Rozmawiamy sobie i czuję WIELKI SPOKÓJ.
    Życzę Ci tego samego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta bliska osoba była też miłośnikiem zwierzaków i ogrodów, więc najpewniej będzie pojawiać się w ogrodzie....

      Usuń
  8. Nigdy nie wiem co w takich sytuacjach pisać.
    Jest mi przykro i wiem, że żadne słowa tego nie wyrażą.
    Tłumaczę wtedy sobie i innym ... takie jest życie ... ale myślę czemu zabrałeś mego Tatę ... przecież mógł jeszcze żyć. Minęło już kilkanaście lat a boli dalej ...Tak jak pisze Gaja, pogadam sobie z Nim i jest lżej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie nie umrzesz póki ktoś Ciebie pamięta....

      Usuń
  9. Bardzo współczuję przeżywanych teraz emocji... już prawie dobija do świąt. Tym bardziej. Chciałabym jednak napisać, że pierwszy raz w życiu odczuwam radość z czytania czyjegoś bloga. Czytam Twoje wpisy lekko i z czystą zachłannością. W tylu miejscach wyrażasz to czego ja nigdy nie umiałam nazwać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak ciepły wpis o blogu :) Aż się zarumieniłam. Takie komentarze motywują do pisania go dalej!

      Usuń
  10. Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy!!! Musiałam sobie przegryźć ten temat i pewnie będę długo przegryzać. Odejście bliskich jest wpisane w życie z nimi, wiem o tym że każdy z nas to przeżywa i będzie przeżywał.
    Jeszcze raz BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. pięknie napisane, to prawda, na chorobę i śmierć chyba nigdy nie ma dobrej pory...niemniej Tato na pewno będzie w pewien sposób zawsze obok...

    OdpowiedzUsuń