środa, 29 czerwca 2011

Czerwcowe klimaty

W tym roku czerwiec był dość pracowity... dużo się działo i będzie o czym pisać ;)
Co do ogrodu to dziś takie spojrzenie z dalszej perspektywy.
Lato to taki trochę martwy sezon dla ogrodu przy domu, wokoło pod drzewami i krzewami, które teraz są w pełni zazielenione i rozwinięte panuje miły cień. Taka aura nie sprzyja jednak roślinom kwitnącym więc blisko domu ogród pozostaje raczej stonowanie zielony....
Ogród Północny









Niestety w tym roku aura nie jest tak łaskawa jak w zeszłym, kiedy ogród podlewał się sam...ehh trzeba niestety biegać z wężem ogrodowym. W sumie lanie wody jest przyjemne, co prawda robie to wtedy kiedy, naprawdę muszę, a w tym roku muszę właściwie codziennie .... no i już takie lanie wody staje się z lekka nużące.
Co ciekawe wszędzie dookoła nas pada deszcz a u nas sucho, coraz suszej... nawet dziś takie ciemne chmury nas mijały, zagrzmiało i tyle.
Po wielkich drzewach suszy nie widać, wypijają powoli staw Podkowę i mają się dobrze, ale krzewy już odczuwają powoli skutki baraku regularnego pojenia.
W takiej sytuacji cień okazuje się zbawienny, mimo aury trawnik północny ma się świetnie!




Jabłoń która tworzy parasol tuż przed domem, nawet pancerny trawnik nie daje rady rosnąć w pod takim dachem z liści, ale bluszczyk kurdybanek już tak.




Pozostałości słodkiej przeszłości....maliny które kiedyś rosły zamiast gazonu podjazdowego są wyjątkową odmianą. Od dziesięcioleci tępione najpierw przez moją mamę potem ja dybałam na ich żywot, a one i tak odbijają spod jałowca lub w tujach. I tak szczerze to fajnie że odbijają. Mamy taki malinowy, smakowity zakątek.


A na koniec jedna z ważniejszych roślin czerwcowego ogrodu północnego, czyli Jaśminowiec.
W tym miesiącu obok róż to właśnie jaśminowiec wiedzie prym! Ten sprytny krzew umiał się ustawić, czeka cierpliwie jak przekwitnie konkurencja (bzy, głogi i kasztanowce) i wtedy wychodzi na pierwszy plan by każdy mógł się nim zachwycać. No i faktycznie kaskady gałęzi uginające się od masy pachnących białych kwiatów, trudno nie zostać oczarowanym.






Jaśminowce w ogrodzie mają się świetnie, nawet się same wysiewają. Rosną szybo i bardzo dynamicznie a co ważne nie przeszkadza im konkurencja ze strony otoczenia, nawet drzew.
Co prawda właśnie przekwitają ostatnie, pojedyncze kwiaty ale nie mogłam o nich nie wspomnieć, choć ich czas już minął.




Ogród Zachodni



Część słoneczna czyli rabata nad podkową i przylegający do niej trawnik zachodni skąpane w słońcu i pełne kwiatów, za to wyspa i alejka do powozowni cieniste, wchodzą teraz w okres uśpienia i ich "kwiatowa atrakcyjność" ogromnie spadła po tym jak skończyły kwitnąć krzewy.
Jedynie co dodaje kolory to owoce wiśni, te jedynie atrakcyjne dla ptaków, oraz groszek bylinowy który wspina się po owocowej atrakcji dla pierzastych.

Wiśnie i groszek




Kasztanowiec i wrota cienia przed powozownią





W strefie przybrzeżnej zielono, skończyły kwitnąć wszystkie kosaćce błotne i te żółte i fioletowe. Na tafli wody króluje grążel żółta, lilia wodne dla leniwych. Roślina która dużo wytrzyma, rozsiewa się sama. Ale faktycznie nadaje się do raczej dużych zbiorników. Moja przywędrowała tu z innego stawu i tak od 6 lat regularnie się rozrasta.




Ogród Oranżerii



Oranżeria od kuchni



trawnik z kępą miskantów




Heliotrop który obłędnie pachnie, to ten który do niedawna był malutką siewką, obficie zakwitł i przyciąga do oranżerii mnóstwo motyli.



W oranżerii lato w pełni, zielono i powoli również kwiatowo za sprawą pnączy ozdobnych. Ale szczyt kwitnienia mamy dopiero przed sobą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz