czwartek, 8 września 2011

Ale kosmos!

Tu kosmos i tam kosmos... wszędzie kosmos.
Dziś trochę o kosmosie ogólno-życiowym i o tym który rośnie na miedzy.
Po pierwsze, mam dzień z kubkiem herbaty, laptopem ( lub do wyboru książką lub czasopismem ) i kołdrą. Czyli podstawowy zestaw leniwca oraz chorego, a ja dziś w tej drugiej wersji. Pogoda Nas po prostu rozpieszczała! 13 stopni wiatr i deszcz... cóż za letnia rozpusta! Ta rozpusta zaowocowała przeziębieniem, a to z kolei, dniem leniwym. Oj taki czas też cenny. Dzięki temu mogłam zajrzeć tu i tam, siam i owam i natknąć się na miłe słowa o swoim blogu w Drugiej stronie ogrodu u Megimoher. Bardzo dziękuje i niezwykle mi miło.
Cieszę się że grono czytelników bloga się powiększa! Bardzo dziękuje za komentarze! Mam wtedy motywację by wynajdywać kolejne tematy, pisać, focić i klecić tego bloga po godzinach i w przebłyskach wolnego czasu ;) A z wolnym czasem było ostatnio bardzo kiepsko. Powodów było kilka ale jeden z nich opiszę za niedługo w rubryce "stara oranżeria". Wiem że tam jeszcze pusto i cicho ale liczę że to się zmieni, bo dociągnęłam pewien etap do końca.
Co do czasu przyszłego to w tym roku pewnie padnę trupem, ale zabiorę się za ogród południowy. Z pewnością będzie co opisywać. Dojrzałam już do poruszenia tego trudnego kawałka przestrzeni. A to dopiero będzie kosmos!!! a właściwie kosmiczna ilość pracy. Można określić że to co się tam dzieje to ogrodowa czarna dziura, która wchłonęła cały układ roślin i zamieniła go w nicość. Teraz powrót do ogrodowej normalności zajmie całe lata świetlne (jak już się trzymać kosmicznej terminologii ) Mam nadzieję że tym razem uda się jakoś opanować sytuację roślinną i zapanuje tam upragniony przez mnie ład.

A jak chodzi o Cosmos w ogrodzie. Ten ma się świetnie. Jestem ciekawa jakie ma nazwy ma w innych regionach Polski ale u nas ma łatkę warszawianki. Cóż żeby wszystkie Warszawianki miały tyle uroku co on...

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic

Jest słodziutki, od koperkowych liści po urocze talerzykowate kwiatki. W swojej prostocie i delikatności. No ale żeby robił wrażenie musi rosnąć w sporej grupie. Wtedy można docenić jego piękno, bo pojedyncza roślina zupełnie nie wygląda.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Mam całe poletko zwyczajnego prostego Cosmosu ale wysiałam też pełny, który najpiękniejszy jest chyba w odmianie białej (zdjęcie prezentowałam kilka postów wcześniej)
Pełny w kolorze amarantowym.

Image and video hosting by TinyPic

i jego zwyczajni pobratymcy.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

5 komentarzy:

  1. Kosmosy to jedne z moich ulubionych kwiatów jednorocznych. Wdzięczne, delikatne i bardzo odporne. Cuda!
    I zdrówka życzę!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno, mieszkasz w raju! Wszystko mi się podoba , i ogród, i dom , i oranżeria i sama nie wiem nawet co jeszcze. Jest pięknie , aż chciałoby się z kubkiem kawy boso pochodzić sławiąc Stwórcę tego świata i tego miejsca!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kosmicznie piękne zdjęcia
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja, jak zwykle, wybieram biały:-) Kosmos to kosmos albo ponętka, albo jeszcze onętek, a warszawiaki to u nas Tanacetum coccineum:-) zdjęcia faktycznie kosmiczne, pod tym niebem... dzięki za miłe słowa i wszystkie miłe komentarze u mnie, jeszcze kiedyś nadrobię czytanie ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  5. To przecudowne miejsce!
    Przypomina mi magiczne ogrody Moneta
    taki prawdziwy raj na ziemi

    OdpowiedzUsuń