Czasem trzeba przewietrzyć umysł i wypulić się gdzieś w siną dal.
Szczerze mówiąc sina dal nie jest taka sina a wręcz przeciwnie bardzo barwna i to pod wieloma względami. Nie ukrywam że podróż była mi potrzebna bardzo, ale może nie dokładnie w tym momencie. Choć w moim osobistym przypadku nie ma dobrych momentów bo zawsze jest coś... tym razem ogród.
Właśnie kiedy rozgrzebałam go, do granic możliwości i część roślin została w miarę delikatnie wykopana z ziemi. Wsiadłam w samolot i udałam się do kraju raju a bardziej miasta dla wielbicieli stylu i wielkomiejskiego blichtru.
A tam fiu fiu.... Francja elegancja ;) w stylu dość barokowym.
Ogrody Luxembourg
Otoczenie Louvreu i ogrodów Tuileries
Plac des Vosges
Tak szczerze to trudno powiedzieć bym szukała inspiracji do własnego założenia ogrodowego. Oczywiście jestem szalona ale nie aż tak...
Jedyne co rzuca się w oczy od jakiegoś czasu to dbałość z o zieleń. Kiedyś było z tym wiele gorzej. Odwiedzam to miasto od wielu lat i widzę że nastąpił pewien przełom. Wszystkie skrawki zieleni miejskiej ogrody i parki bardzo odżyły i nabrały blasku. Zmienił się też styl nasadzeń, coraz więcej jest w nich bylin i roślin jednorocznych. Wypływa to pewnie z faktu że łatwiej utrzymać, a w sytuacji pod bramkowej, wymienić kępę traw czy aksamitki niż wielkie drzewo które wymaga więcej pielęgnacji i jest bardziej kosztowne.
Widać kwiaty i trawy górą!!!
Coś nie coś z ulic i drobnych parków miejskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz