Grunt to solidna podstawa.
Lanie i lanie betonu, wrzucanie gruzu, pilnowanie żab by nie wskakiwały do okopu, jednym słowem ciężka praca. Mam jedynie nadzieję że fundament naszego małego murka wytrzyma długie lata i nie będzie ulegał naciskom skarpy. Jest na tyle głęboki że powinien, ale kto wie, zdarzają się różne historię.
Potem jeszcze wylewka na wyrównanie i czekanie jak zaschnie. Na tym etapie byliśmy już po tygodniu od rozpoczęcia prac a ja zaczynałam się niepokoić czy to był w ogóle dobry pomysł.
Murowanie czyli kolejny tydzień prac. Murek jak to murek nie grzeszy wysokością ale za to jest dość długi ponad 20 metrów. Do tego dochodzą jakieś dodatkowe murki w kierunku schodków. Czyli w sumie ponad trzy palety cegieł jak nie więcej. Murowanie metodą artystyczną z grubą fugą w stylu „stoję tu od 100 lat”
Muszę przyznać że wyszło całkiem poprawnie i nie ma zgrzytu że nagle dooop !!! mamy nowy odpicowany mur z lśniącej cegły. Zasługa w tym murarza i cegieł. A cegły mieliśmy nie byle jakie tylko ze starej plebanii czyli prawie święte. Szkoda tylko że mimo swej świętości nie uchroniły zabytkowego budynku od rozbiórki.
A więc zdobyte i cenne cegły wylądowały w murku ku jego niewątpliwej ozdobie. I tu muszę przyznać że nic tej starej cegle nie dorówna. Po pierwsze przeleżała swoje w krzakach i nawet po niej nie widać by zaczęła się lasować lub pękać. Jedyny ślad po wakacjach od stania w murze, to porastający ją mech i glony które dodatkowo pięknie ją postarzają. W porównaniu z współczesnymi cegłami które są nic nie warte, strasznie słabe bo pękają i rozpadają się w rękach, to prawdziwy ceglany luksus. Niestety na skutek wszystkich tegorocznych prac murarskich nie pozostało ich wystarczająco dużo by cały murek był z nich wykonany więc stanowią jedynie jego fasadę a na tył poszły cegły współczesne.
Od zachodu na wschód.
Co do formy...
Po pierwsze murek nie idzie po prostej tylko rozszerza się ku centralnym schodkom. Symetria jest obca ogrodowi południowemu więc środkowe schodki nie są do końca na środku. Rozszerzające się końcówki murków zacierają tą dysproporcję pomiędzy prawą a lewą stroną. Murki wydają się równe a schodki bardziej centralnie usytuowane. Po za tym powstały dwie nisze miedzy końcówkami murków a schodkami w których mają rosnąć róże i fiołki. Tak dla romantyczek….
A na koniec ogród w trakcie zmian.
Bardzo podoba mi się ten murek,też mam trochę starych cegieł. Nie rozumiem tylko jak cegły trzymają się na folii ?
OdpowiedzUsuń