Byłam tak pochłonięta walką z ogrodem za domem że przeoczyłam ten niewątpliwy fakt. Mamy jesień pełną parą i pierwszy przymrozek za nami. Ogród w swoim ostatnim popisowym kolorowym spektaklu, powoli gaśnie.
Lubię jesień kiedy z dnia na dzień wszystko się zmienia a rośliny przybierają cudne kolory. W tym roku jest jednak ciut gorzej. Zimne deszczowe lato, wpływ zanieczyszczenia i rozwoju chorób grzybowych których nic nie chciało powstrzymać i część drzew zrzuciła swoje liście bez jakiś widowiskowych przemian. Ogród wydaje się być zmęczony panującą w tym roku aurą i to widać.
Przed domem przebarwiły się tawuły, po białej szacie z kwietnia to ich druga zaleta, żółte zabarwienie liści, które pojawia się nawet w cieniu.
Alejka do Powozowni, tu jeszcze dość zielono, patrząc na prognozy długoterminowe to nie wiem na co czekają te rośliny...
Winorośl japońska, ładnie przebarwiona, porasta ścianki dachu psiego kojca.
Grujecznik też japoński ;)
No i mnóstwo kasztanów!
Dziewięćsił
Astry
Nad Podkową
Rabata wygląda jak w zeszłym roku w połowie Listopada.. czyli jak późną jesienią...
a nad wodą większość liści w soczystej zieleni. Czyli jakby lato się jeszcze nie skończyło.
I tego własnie nie mogę pojąć. Tak wygląda cały ogród, jakby nie wiedział co ma zrobić. Najpierw mokre i zimne lato potem bardzo suchy i ciepły początek jesieni i część roślin nie planuje kończyć wegetacji. Drzewa się podzieliły na te które straciły liście już jakiś czas temu, bo chorowały i w tej grupie jest część jesionów! I na te które są całe zielone jak w lato i tu zarówno kasztanowce lipy jak i spora grupa krzewów. Co widać na zdjęciu gdzie albo brak liści albo pełna zieleń i tylko w rogu mały grab zażółcony.
Sumak też raczej zielony...
Dziewanna w pełnym rozkwicie..
A na niej stada motyli...
Zimowit
Owoce dzikiej róży
i szlachetnej.
oraz róża Red Eden własnie zabiera się za kwitnienie
A na rabacie na skarpie
Zawilce
Oczar
Tojad
szałwia
i śliczna kapusta ozdobna
Taka to właśnie zwariowana jesień w Moczarowisku.
Mirko specjalnie dla ciebie więcej namolnego rudzielca wypatrującego czy już wykopałam spod ziemi jego obiad.
Ja też lubię kolory jesieni w ogrodzie. U nas tak samo - część drzew zupełnie "straciła rachubę czasu". Jedna lipa już prawie łysa, a druga zieloniutka. Większość owocowych nadal zielona, brzozy już zaczynają ślicznie żółknąć. Winobluszcz pięcioklapowy przebarwił się błyskawicznie i zgubił już prawie wszystkie liście. Tak samo dereń syberyjski.Mam nadzieję, że odbiją na wiosnę...
OdpowiedzUsuńNo własnie! W ogrodzie zapanował podział i jest tak samo jak piszecie. Tyle że brzozy straciły część liści (też je coś gryzło ) a reszta zielona, jesiony zielone, lipy zielone, nawet graby w szpalerze prawie całe zielone...Jestem naprawdę zdumiona tym! Winobluszcz zachował się dokładnie tak jak u Was. By wybrać jakieś obiekty w barwach jesieni musiałam się trochę naszukać :) Mamy więc jesień w konspiracji.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia- grujecznik, róże, dziewanna i podsłoneczne widoki. A mnie się wydaje, że po wilgotnym lecie rośliny są w tak dobrej kondycji, że nie spieszy im się wchodzić w spoczynek. Poza tym niskie temperatury i słońce sprzyjają rozkładowi chlorofilu, maskującymi inne barwniki, a pogoda była zgoła inna... tak że mam nadzieję, że wszystko ma dużo sił na zimowanie!
OdpowiedzUsuń