niedziela, 14 sierpnia 2011

Rodochiton - Rhodochiton

Potencjał pasji ogrodnika można poznać po zawartości jego ogrodu. Dziś przedstawię roślinę dla prawdziwych zapaleńców, która swoimi wymogami i wyglądem zadowoli najbardziej wybrednych, a mam na myśli Rodochiton.
Po pierwsze roślina jest dość rzadko spotykana i zdobycie sadzonki to prawdziwa sztuka, pozostają nasiona które też trudno w Polsce kupić. A jak już się je zdobędzie to dopiero zaczyna się zabawa.
Ale zacznę od początku mojej przygody z tą rośliną. Wracając do poprzedniego postu postawiłam sobie za zadanie w tym roku przetestować wszystkie pnącza możliwe do wyhodowania z nasion. I tak trafiłam na Rodochiton. Ale informacje o nim były raczej szczątkowe, co już dało mi do myślenia że to trudny zawodnik. Ale na zdjęciach bardzo mnie zaintrygował, a ciekawość to pierwszy stopień do piekła...no i się zaczęło.

Rozdział Pierwszy: Nasiona.

Po długiej walce znalazłam sposób by je dostać. Mówisz masz w necie znajdziesz wszystko. Wrodzona ostrożność kazała mi zamówić więcej niż jedno opakowanie. To był bardzo dobry ruch taktyczny i mały krok do sukcesu.
Kiedy przesyłka wylądowała w moich rękach, od razu zbadałam zawartość opakowania z nasionami! Cóż to była za rozpusta w środku.....całe 6 nasionek wielkości ziarnek piasku. Wow! Jak to w ogóle zasiać??? z użyciem lupy?

Rozdział drugi: Wysiew.

To była nierówna walka by każde nasionko wylądowało w osobnej doniczce z przygotowaną specjalnie mieszanką ziemi. Całe dwa opakowania łącznie 12 nasionek zaległo w ziemi, czas start i zaczęło się oczekiwanie na młode siewki. Po 4 tygodniach nerwowego zaglądania do doniczek, ciągle nic się nie zmieniło. Wtedy z zapasów wyciągnęłam 3 opakowanie, zachomikowanych nasionek. Jak nie chcecie po dobroci to użyję podstępu, pomyślałam sobie. W ruch poszły narzędzia laboratoryjne, na zwilżonej wacie w równych odstępach poukładane mikro nasionka wylądowały w małym przezroczystym pojemniku. Tak przygotowany preparat zaparkował przy kaloryferze. Tu zdaje się Rodochiton poczuł się doceniony i zaczął nieśmiało kiełkować po 10 dniach. Wykrycie tego faktu było niezwykle trudne, bo na białej wacie jego białe korzonki, były widoczne jedynie pod szkłem powiększającym, ale się udało. Tak skiełkowane rośliny z kawałkami waty trafiały kolejno w doniczkach z ziemią do wysiewu, ale pod folię. Po tygodniu wyglądały już zupełnie zachęcająco, jak normalne siewki ;)

Image and video hosting by TinyPic

Rozdział trzeci: Uprawa.

Jak maleństwa raczyły ożyć wszystko szło już raczej zgodnie z planem. Rosły sobie w doniczkach aż wylądowały najpierw w inspekcie a potem już w swoich dużych donicach.
Jak rosną? No cóż widziałam bardziej dynamiczne rośliny. Rodochiton jest raczej małym pnączem do 1,5 metra. Ale nie wysokość którą już osiągnął jest problemem, a raczej gęstość, takie raczej rachityczne to pnącze. Może nie lubią zwyczajnej ziemi ogrodowej o obojętnym odczynie? może za mało je nawożę? Wszystko jest bardzo wysoce prawdopodobne ale jednak najbardziej to, że on tak po prostu ma, taka jego natura.

tu dla przykładu udaje że zadusił drzewo ;) wszystko jest kwestią punktu odniesienia....

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Rozdział czwarty: Odwieczne pytania.

Czy było warto?
Odpowiedź brzmi TAK!
Dlaczego? A no z paru powodów. Chciałam go zobaczyć na żywo i ogromnie się ciesze że się udało. Po za tym mimo że jest drobny i delikatny wszystko ma ozdobne. Kwiaty są duże, bardzo oryginalne zarówno z kształtu jak koloru. Po przekwitnięciu pozostaje różowa osłonka w której rozwijają się nasiona, sama w sobie bardzo ładna i imitująca kwiat. Kwiatów zawiązuje mnóstwo i nawet drobna roślina jest nimi zauważalnie obsypana. Kolejnym atutem są liście która wybarwiają się na podobny kolor jak jak wspomniane "osłonki" i są różowe. Całość prezentuje się naprawdę fajnie, tyle że jest bardzo drobna. Ale to pewnie można zniwelować sadząc większą ilość roślin w jednej doniczce. Tylko z tym tempem uprawy może się to okazać trudne.

Image and video hosting by TinyPic

Liście

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Kwiaty

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Pączki

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic



4 komentarze:

  1. Czy ten drobiażdżek jest rośliną jednoroczną? Wygląda prześlicznie:-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się...,Rodochiton to prawdziwy rarytas,sieję go corocznie i zdecydowanie woli ciepłe środowisko do wykiełkowania
    Gdy już osiągnie rozmiary przyzwoite woli jednak półcień ,a nie palące słońce...
    A tak w ogóle za niedługo czas na sianie...:)
    Piękny ogród stary drzewostan mnie zachwycił,nie mówiąc o oranżerii
    Pozdrawiam Nela

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Bardzo pomocny wpis. Przymierzam się właśnie do zakupu nasion na allegro. Czy to roślinka jednoroczna czy udało Ci się ją przezimować? Chcę zasadzić rodochiton na balkonie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest 19 luty.Mam 5 nasion rodochitona.Muszę lecieć do apteki by kupić watę i je wysiać.Będę trzymać w cieple ,może coś zejdzie.

    OdpowiedzUsuń