czwartek, 5 maja 2011

Horror dla ogrodnika i inne przyjemności

Życie ogrodnika wcale nie jest usłane różami, no chyba że mamy na myśli ich kolce. Czasem to naprawdę stresujące zajęcie, i wiele czynników może wpływać na nastrój i samopoczucie ogrodnika.
Jak było widać ostatnio, takim czynnikiem z pewnością jest pogoda. Tu ogrodnik jest ogromnie wymagający. A to jest za sucho, a to za mokro (wszystko jest atakowane przez grzyby) a to za ciepło lub jak ostatnio za zimno... Ostatnie dni były trudne i stresujące dla wielu ogrodników.
W moim ogrodzie, nad ranem, 4 maja przy gruncie było -5. To sporo zaważywszy że parę dni temu w cieniu było 28. Wszystkie rośliny wybujały, ogród zakwitł a tu spadł śnieg i przyszedł mróz.
Widok dość niezwykły kiedy śnieg leży na trawniku i kwiatach a dokoła kwitnące kasztanowce!
Ogród Północny

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Rabata nad podkową

Image and video hosting by TinyPic

Ogród Południowy

Image and video hosting by TinyPic

Różnica temperatur była tak duża że ogrzewane przez słońce konary drzew dymiły... tak jak jesion w ogrodzie południowym.

Image and video hosting by TinyPic

Widok tego ranka był naprawdę żałosny, kiedy wszystkie rośliny pomdlałe od mrozu i przysypane śniegiem, który je dodatkowo obciążył i zdeformował, zdradzały klęskę wiosny nad kaprysem zimy.
Można dostać zawału jak się zobaczy taki widok. Współczuje wszystkim którzy tej nocy ponieśli straty...chyba najbardziej sadownikom. Bo kiedy ma się wielki sad lub wielki ogród nic nie można zrobić. W małym lub średnim ogrodzie można włączyć podlewanie, okrywać lub zadymiać, co bardzo ratuje sytuacje, ale na dużym obszarze człowiek może tylko poczekać i ocenić ewentualne straty.
O dziwo, nie było strat, mimo wszystko, nic mi nie zmarzło (!) po tym co zobaczyłam nad ranem liczyłam że będzie źle, a tu taka miła niespodzianka. Pewnie część roślin odczuje skutki tej nocy, ale nie są one tak tragiczne w Moczarowym ogrodzie, jak by być mogły, po tak traumatycznej majowej przygodzie.

A chwilę wcześniej było już tak pięknie i wiosennie, zresztą dziś już znowu jest.
W Alejce do Powozowni zakwitła stara schorowana wiśnia, której nikt nie ma serca wyciąć, a od lat rodzi owoce, których nawet ptaki nie chcą jeść. W zeszłym roku z racji tendencji do łamania się dostała nawet podporę dla konaru.
A w oranżerii czeka już kobea która w tym roku zawładnie słupem.

Image and video hosting by TinyPic

Nad podkową wszystko rośnie i co może to nawet kwitnie.

Image and video hosting by TinyPic

Najpiękniej chyba omieg, który posiadam od siedmiu lat ale dopiero w tym roku ukazał swoje piękno. Bo wcześniej rósł chyba w 3 miejscach ale nigdzie nie było mu dobrze. Mimo że profesjonaliści mówią: że jak coś nie rośnie to to wyrzuć, to ja z tej rady nie korzystam i czasem się to opłaca. Jak nie rośnie to przesadź, jak nie pasuje do ogrodu to i tak prędzej czy później zdechnie samo i upiększy kompost.

Image and video hosting by TinyPic

Zaczynają właśnie zakwitać najelegantsze narcyze. Te z poniższego zdjęcia to moje ulubione. Są dość późne i bardzo drobne. Ale za to takie eleganckie.

Image and video hosting by TinyPic

Rabata wzdłuż oranżerii rozwija się w takim tempie że maj zawitał na niej już w kwietniu i jak patrzę na niektóre rośliny to wydaje mi się że czerwiec przyjdzie w maju. Wszystko fajnie ale jeśli to ma oznaczać że listopad zawita we wrześniu to chyba nie będę zadowolona.
Widać że odleżała ziemia ze szklarni jest bardzo żyzna bo wszystko jest dwa razy większe niż normalnie.

Image and video hosting by TinyPic

Tu na zdjęciu kocimięta która w zeszłym roku o tej porze dopiero kiełkowała.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

A w środku lato pełną parą. Szalony chmiel obrósł siatki i kombinuje co zrobić dalej...myślę że zastanawia się nad rozmontowaniem dachu.

Image and video hosting by TinyPic

Winorośl jest bardziej kulturalna.

Image and video hosting by TinyPic

Wokoło spichrza kwitnie w całej okazałości porzeczka krwista. To dość chimeryczny krzak i łatwo przemarza. A ja się na niego uparłam i co roku owijam go starym wełnianym kocem i dwoma polarowymi. W zeszłym roku złapałam się na tym że nie dbam tak o żaden inny krzak w ogrodzie!!! A ta porzeczka to żaden rarytas, można ją tanio kupić w sklepie ogrodniczym. Tak właśnie wygląda siła przyzwyczajenia, to relikt z czasów kiedy miałam mniej cennych roślin w ogrodzie i bardzo zależało mi na tej porzeczce. No chyba w ogóle ją lubię, może dlatego że jest jedyna.

Image and video hosting by TinyPic

Przynajmniej się odwdzięcza.

Image and video hosting by TinyPic

Na deser wisienka.
Zresztą prymulka turystka z innego starego ogrodu.

Image and video hosting by TinyPic

1 komentarz: