"Otóż na planecie Małego Księcia były ziarna straszliwe. Ziarna baobabu. Zakażony był nimi cały grunt. A kiedy baobab wyrośnie, to na wyrwanie jest za późno i nigdy już nie można się go pozbyć. Zajmie całą planetę. Przeorze ją korzeniami. A jeżeli planeta jest mała, a baobabów jest dużo, to one ją rozsadzają."
Fragment książki Antoine de Saint-Exupéry "Mały Książe"
No właśnie każdy ma swoje baobaby które go męczą. A jeśli założyć że Moczarowy ogród jest taką planetą to należy zakładać że tu również występuje ten problem.
Książkę Antoine de Saint-Exupéry ilustrował własnoręcznie, a do historii z baobabami dołączony był wyjątkowo uroczy rysunek trzech gigantycznych drzew zajmujących całą malutką planetę i wpinających się w nią wielkimi korzeniami. Tam już nie było miejsca na nic innego!
Zdaje się że z owego rysunku autor był bardzo zadowolony, a nauka o groźbie baobabów zapadła w pamięć milionom czytających "Małego Księcia"
Moczarowisko też skażone jest ziarnami straszliwymi! Z racji położenia geograficznego nie są to co prawda baobaby ale drzewa równie wielkie i potężne, to Jesiony Wyniosłe.
Żeby nie było to źle zrozumiane, ja bardzo lubię drzewa. Nawet nie bardzo wyobrażam sobie ogród bez tych wielkich roślin, ale tu chodzi o coś innego, a mianowicie o umiar. Jesiony tego umiaru nie posiadają i gdyby im pozwolić zajęły by cały teren. Od paru lat zauważam że rozsiewają się bez opamiętania. Młode siewki a nawet małe pędy wyrastają dosłownie wszędzie. Usuwam je z jałowca na trawniku północnym, krzaków i rabat, chowają się pod innymi drzewami że może ich nie zauważę. Są wybitnie wszędobylskie i uparte, dzięki czemu przez lata wywalczyły sobie pozycję nr 1 w cały ogrodzie. Jest ich zdecydowanie najwięcej i myślę że stanowią jakieś 80% całego drzewostanu.
To jak bardzo ich dużo może świadczyć to zdjęcie, te wszystkie małe patyczki to siewki jesionów.
A wszystko zaczęło się wiele, można nawet powiedzieć, wieków temu, Kiedy to z takich niewinnych siewek jak te....
Urosły takie giganty... giganty na miarę baobabów z planety jaką rysował Antoine de Saint-Exupéry. Kojarzą mi się z tym rysunkiem w książce i cieszę się że moja planeta jest jednak ciut większa. Na zdjęciu prezentują się dwie z "trzech sióstr" jak pieszczotliwie mówimy o tej "drobnej kompozycji ogrodowej"
Środkowa "siostra"
A tu już w komplecie
Ale tak naprawdę takich drzew w ogrodzie jest więcej....
Jesion z Tarasu Południowego
No własnie te wiekowe giganty w kompletnie odmiennych świecie, zaczęły swoją drogę do światła i życia i po trzech stuleciach dominują nad całym ogrodem, no i chyba nad całą okolicą. Ich rozłożyste korony kończą się na wysokości prawie 40 metrów i rozkładają parasolem nad ziemią.
Takich staruszków pod opieką mamy tu 6 a cała reszta to ich równie piękne potomstwo ale o wiele krótszym życiorysie, nie wspominając o wnukach w nieograniczonej wprost ilości.
Jesiony to drzewa które lubią tereny bagienne, dobrze czują się w wilgotnej glebie i czasem są składnikiem lasów okresowo zalewanych wodą. Wytwarzają potężny system korzeniowy przez co są równie wytrzymałe na podmuchy wiatru jak dęby. To naprawdę potężne drzewa. Mam do nich wielki szacunek, wychowały się pod nimi liczne pokolenia i mam nadzieję że jeszcze długo będą nam towarzyszyć w dobrej kondycji. Jak na razie stoją niewzruszone mimo że czas upływa i okolica zmienia się z roku na rok, powietrze gorsze, pewnie poziom wody niższy, korniki trochę męczą. A kolejne pokolenia, wyselekcjonowane przez los i trochę mnie, rosną powoli by kiedyś (mam nadzieję) dorównać im urodą i wielkością.
Piękne! Trochę aż strach!Ale tak czy inaczej piękne te Baobaby!
OdpowiedzUsuńHmm... jak do tej pory, to był to najbardziej ekscytujący oraz mrożący krew w żyłach odcinek :-)
OdpowiedzUsuń