Po białym wstępie z przebiśniegów na krótko zagościł fiolet...
To zaledwie krótka chwila kiedy na trawniku północnym zakwitają łany fioletowych krokusów a pod krzewami przylaszczki i miodunki. Wszystko w intensywnym fioletowym kolorze.
By oko trawinka przed domem w tym dość "szarym" okresie znacząco ożywić, zdecydowałam się na dość niewygodną uprawę krokusów na trawniku. Wyglądają naprawdę uroczo kiedy zakwitają sporymi kępami, ożywiając zniszczony po zimie trawnik. Niestety potem trzeba na nie uważać podczas koszenia (choć mam na to patent ) no i późną zimą kiedy krokusy wschodzą wstęp na murawę jest ściśle zabroniony. A to wszystko dla tego krótkiego fioletowego zawrotu głowy.... krótka acz intensywna chwila przyjemności.
Oczywiście oprócz fioletowych krokusów na trawniku rosną też białe i białe w urocze paski oraz żółte.
A fiolet jest do tego taki twarzowy szczególnie jak się jest pszczołą...
Wiem że pszczoły już były ale nie mogłam sobie darować...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz