Każdy ma swoje ulubione kolory,a każdy ogród trochę zdradza upodobania ogrodnika w tym względzie.
Muszę przyznać że w Moczarowym ogrodzie wyraźne widać tendencje do kolorów pastelowych, bo takie kolory kompozycji ogrodowych wyraźnie preferuje. Traktując ogród jako miejsce wypoczynku, wolę jak otaczają mnie mniej pobudzające barwy. Stąd pewnie romans z fioletem....Ale generalnie wiosna w ogrodzie ma odmienną kolorystykę.
W drugiej połowie kwietnia zdominowana jest przez połączenie żółtego-białego i błękitu. To jedyny moment w roku kiedy zakwita dużo kwiatów w różnych odcieniach niebieskiego. A połączenie tego koloru z żółcią lub bielą wypada naprawdę fantastycznie.
Z błękitów zakwitają cebulice, miodunki, śnieżniki, puszkinie, kokorycze, hiacynty, brunnera, ułudka, bratki no i oczywiście szafirki.
Cebulice są z tej całej grupy najbardziej urocze i wdzięczne. Fantastycznie się naturalizując i w krótkim czasie tworzą całe łany.
Te urocze rośliny dopiero się zadomowiły w ogrodzie. Przywiozłam ich cebulki z kolejnego starego i zapuszczonego ogrodu, który zdominowały do reszty. Po czym zapomniałam o nich...Moje zdziwienie na wiosnę następnego roku było naprawdę wielkie kiedy masowo zakwitły pod starym złamanym kasztanem.
Śnieżnik został zakupiony na jakiejś przecenie cebul. Podchodziłam do niego z rezerwą. A tu zakwitł i naprawdę fajnie się prezentuje. Pozytywne zaskoczenie, i mimo że jest drobny to widać go z daleka.
Miodunka po rozlicznych tułaczkach po ogrodzie w końcu zamieszkała na rabacie skarpie i dobrze jej to zrobiło. Odżyła i ukazała swoje piękno oraz kwiaty w kolorze nasyconego granatu (ta akurat odmiana)
A teraz coś o podszywaniu się pod niezapominajkę.
Pierwszy "oszust" Brunnera, roślina która robi ostatnio karierę. Pewnie pomagają jej w tym odmiany o barwnych liściach, ale ja uważam że jest przereklamowana. Mam w ogrodzie dwie i rosną sobie kwitnąc teraz drobnymi niezapominajkowymi kwiatami. Moje liście mają zwyczajne zielone, ale za to jedna z nich jest zdobyczą z przydrożnego rowu. Tak po prostu wśród perzu rosła sobie a ja ją przygarnełam.
Drugą "oszustką" jest ułudka. Już sama nazwa wskazuje nieczyste sumienie. Ale można jej wybaczyć, bo umie się odwdzięczyć. Rośnie dobrze, ładnie i szybko się rozrasta i ma całkiem spore błękitne kwiaty. Nie wiem dlaczego jest w cieniu poprzedniczki bo jak na mój gust jest od niej wiele ładniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz